rozwój strukturalny
Piękny cyfrowy świat?
- rozwój strukturalny
- Odsłony: 2548
Piękny cyfrowy świat?
Wkład gościnny autorstwa Kai Grebasch
Cyfrowe targi turystyczne, wirtualne giełdy pracy, spotkania na zoomie zamiast roboczych lunchów – wydaje się, że pandemia dobitnie pokazuje nam deficyty cyfryzacji z przeszłości. Albo jeszcze lepiej, nasze własne braki w radzeniu sobie z cyfryzacją, ponieważ większość tych narzędzi cyfrowych istniała już przed koronawirusem. A jednak jechaliśmy z Górnych Łużyc przez całe Wolne Państwo na dwugodzinne posiedzenie rady doradczej, tylko po to, by na tym zebraniu wysłuchać prezentacji i podzielić się swoimi opiniami na jej temat. Zacka nie było pół dnia pracy. Oczywiście można to zrobić w wirtualnej przestrzeni roboczej przy znacznie mniejszym wysiłku, a wirtualne spotkanie jest zawsze wydajniejsze, tańsze i bardziej przyjazne dla klimatu. Staje się jednak jasne, że świat cyfrowy nie jest rozwiązaniem wszystkich naszych problemów czasowych i mobilnościowych, jeśli chodzi o poznawanie partnerów biznesowych czy kontaktów sieciowych. Dzień na targach przy wirtualnym stoisku lub „showroomie”, jak to się często nazywa, może być bardzo rozwlekłą sprawą, ponieważ w cyfrowej hali targowej nie trzeba spacerować, po prostu nie można „tylko Spójrz". A jeśli ciekawski gość odważy się wejść do salonu wystawowego, często ma zawstydzające uczucie, że wchodząc w przestrzeń cyfrową, wdaje się w prywatną rozmowę w pubie. Rozmowy urywają się, wszyscy uważnie patrzą, kto nadchodzi, aw razie wątpliwości gość, który jakimś cudem został złapany, woli uciec, zanim obraz z jego własnej kamery zostanie zbudowany. To trochę tak, jakbyśmy wszyscy poruszali się po lokalnych zwyczajach i rytuałach konwersacyjnych obcego kraju po drugiej stronie świata. W jakiś sposób chciałbyś zrobić wszystko dobrze i jesteś tak dziwnie spięty, że po prostu nie chcesz wpaść w nastrój. Po roku wideokonferencji niektórzy nadal nie rozumieją, co znaczy „Teraz proszę wszystkich, którzy nie przemawiają do mikrofonów” i teraz całe krajobrazy targowe są budowane w chmurze. Przerażające… Wielu już myśli ze strachem „jeśli tak ma wyglądać przyszłość, to wolałbym znowu być staromodny”. Więc szybko przejść przez pandemię, a potem wrzucić z powrotem wszystkie wirtualne rzeczy? Myślę, że byłby to całkowicie błędny sposób. Czasy faksów minęły i to dobrze. O wiele lepiej jest nam dzisiaj otwarcie stawić czoła obecnej ekstremalnej sytuacji, uczestniczyć, próbować wszystkiego, bardzo uważnie obserwować, co nas pcha do przodu, a co spowalnia. A potem, kiedy wrócimy do normalnego świata z realnymi kontaktami towarzyskimi z targami, giełdami pracy i lunchami roboczymi, powinniśmy połączyć pozytywne doświadczenia z tego cyfrowego czasu ze znanym nam światem. Czy naprawdę musimy się spotkać, czy też możliwe jest szybkie spotkanie w przestrzeni wirtualnej? Czy nie mogę również wysłuchać wspaniałego wykładu specjalisty we wtorkowy wieczór w Düsseldorfie bez pójścia tam? Specjalnie dla nas tutaj, z dala od wielkich centrów, cyfrowy świat otwiera zupełnie nowe możliwości. Miejmy nadzieję, że w przyszłości wszyscy zadamy sobie pytanie: czy dzięki naszym możliwościom cyfrowym możemy zwiększyć zasięg treści wysokiej jakości? Imprezy hybrydowe będą przyszłością, jestem o tym przekonany. A sam cyfrowy na dłuższą metę się nie sprawdzi, teraz też jestem o tym przekonany.